Nowe

Podsyłasz mi obrazy
ciepłe, latem pachnące
czekasz
czy widzę je twoimi oczami
czy zmysły moje
odbierają przekaz
nie pytasz
Jestem tam codziennie
oddycham i patrzę
choć przymykam oczy
widzę wszystko dobrze
pomarańczowy złocisty
rudy bursztynowy
słońcem malowany
o wschodach zachodach
topiących się w falach
moich wolnych myśli
niedostępnych dla ciebie
Słyszę szum delikatny
co układa się w słowa
kocham twoje oczy
o odcieniu zieleni
twoją twarz piegowatą
jak majowa łąka
twoje ciało jak plaża
na której noc w noc
rozkładam koc ze swoich pragnień
i czekam …

Kiedy ?

Jestem, tylko dlatego że ty jesteś.
znasz mnie, tak jak ja ciebie.
Kiedy zachód ze wschodem zbliża się niepewnie
jesteśmy razem w korowodzie czasu.
Jesteś, tylko dlatego że cię wymyśliłam,
dotykam ekranu szklanej tafli gładkiej
tak dotykam ciebie w naszych spotkań ciszy,
za horyzont zaglądam i wreszcie cię widzę.
Jesteśmy jak dwa serca zanurzone w sobie
biją choć już dawno świat przeciwko mają
czas i miejsce inne, na krawędzi, na brzegu
niebezpiecznie w pośpiechu z dala blisko, daleko.

W rym toastu !

Urodzinowo, delikatnie wkradam się w toast
za
to
byś pozostał dziki nieznany znany nieokiełzany
twórczy czuły delikatnie bezwzględny
stanowczo odległy w bliskości bez murów
na łące zachodów i wschodów ukryty
w morskich falach zdobywszy brzegi strome skaliste
okiem szklanym schowany wszystko widząc czytając
wciąż zachwycał na kartach
i w albumach schowane słów obrazów tysiące
tak jak lubisz jak czujesz tak jak widzisz i skrywasz
w wyspy piasku ziarenkach niezmierzonych odmętach
w serca głębi co nigdy słońca wschodu nie widzi
a w zachodzie się kocha rudym jego odcieniu
na odważnym obłoku buja ciągle bez celu kocha pragnie i gubi
by odszukać ponownie i ucieszyć te zmysły te artysty okowy
które ciągłe są głodne świat wolności zobaczyć w jego szklanym odbiciu
obiektywie fotomie.