Sojusznicy

Jest zimno za oknem,
Chłód wdziera się w serca, które pragną ognia.

Jest pochmurno i szaro,
Półmrok ogarnia rozszalałą przestrzeń.
Walczą, kto wygra?

Jest nieokiełznana dzikość i pajęcza delikatność,
Jest słoneczny uśmiech i rumieniec zakłopotania.
Kto zwycięży, jak ?

Jest noc i dzień, światło i mrok.
Jest ogień i woda, jest wilk i owca.
I jak to będzie ?

Nic się nie zmieni, tak ma być,
wzajemny sojusz tych przeciwności, wzajemny rytm.

Miłość, wspólny czas i miejsce,
Elementy odwiecznej układanki losu.
Przeciwności.

Dymy

Co się tu kryje
W klubie siedzi para
splecione ręce
wzrok wpatrzony w siebie
mają tylko tyle ile dał im los
chwilę zapomnienia
zatopienia w sobie
małą cząstkę czasu
który zaraz minie
Są w tym samym wymiarze
to się rzadko zdarza
Ona niewinnie spuszcza ciągle wzrok
choć policzki jej płoną
choć serce się wyrywa
delikatnie gładzi jego silną dłoń
nic nie mówi
On wpatrzony w jej oczy
mimo że spuszczone
utonął już dawno
w ich głębinach w ich toni
ta pieszczota choć jedyna
musi im wystarczyć
by w dymach odnaleźli siebie
W klubie siedzi para
tak trwają bez przerwy
jakby czas dla nich stanął
jakby nie liczył się czas.

Moje życzenie

Ja tylko proszę.
Ofiaruj mi jeden, jedyny dzień.
Tylko dla mnie.
Bądź ze mną, oddychaj tym samym powietrzem, którym ja oddycham.
Patrz w tą samą stronę słońca, w którą ja patrzę, gdy nikt nie widzi.
Smakuj ze mną te wszystkie strony życia, tak byśmy byli tylko Ty i ja.
Patrz w moje oczy, tak, jak ja patrzę w Twoje.
Zachłannie i pożądliwie.
Trzymaj mnie za rękę i prowadź tam, gdzie tylko dla nas gra wiosenny świerszcz, tuż przed zachodem słońca.
Zanurz się ze mną w chłodnym strumieniu naszych wspólnych dni i lat.
Unieś się ze mną na fali naszych uczuć w nieznaną drogę, naszego przeznaczenia.
Czy to tak wiele ?
O tak, to zbyt wiele!
Tak ciągle słyszę gdy głośno wołam – podaruj mi tylko jeden dzień, tylko dla mnie.