Świtaniem

O świcie wszystko pachnie słońcem
jak piękna, opalona dziewczyna,
w której oczach przegląda się jezioro.

O świcie świat jest jak z obrazu Moneta,
w ciepłych kolorach tańczących na łące.

O świcie kochasz mnie zapamiętale
i czule gładzisz moje rude włosy,
owijając je na palce niczym papiloty.

O świcie wiatr z rosą tańczą nad strumykiem,
którego wartka woda szepcze czułe słowa do uszu kochanków.

O świcie serce bije mocniej,
zmysły się wyostrzają,
a uczucia są mocne i delikatne zarazem.
Niczym pajęcza nić, która mocno splata
dłonie kochanków w blasku jedności.

Daj czasami opleść się pajęczynie.
pozwól sobie na słabość, pozwól na krzyk.
Poddaj się magii – iluzji i ciesz się tym co daje los.

We wszystkich sprawach, we wszystkich działaniach
daj opleść się pajęczynie,
zobacz świat przez siatkę czasu, uczuć i dobra.

Piszesz – iskra- to dar, odnaleźć, zobaczyć lub poczuć tę iskrę.
Trzymaj ją, trzymaj się jej!
Wniknij w siebie.

Daj czasami opleść się pajęczynie.
To nie jest zniewolenie.
to słodka niewola.
Nie każdego na nią stać,
nie każdy ją dostrzega.
Pozwól się otulić i zaśnij i śnij, świtaniem.

Z przeszłości

Na starej fotografii osiadł kurz
i nikt go nie strąca,
rozgościł się na dobre
i spowija obraz w swej mglistej poświacie.
Kto na niej jest ?
Kogo przedstawia ?

Kto ciekaw niech spojrzy.
Nikt się nie odważy
by zdmuchnąć mgiełkę kurzu.
Żeby, nie rozdzielić tych dwojga,
dawno już rozdzielonych.

To oni. Na wieki złączeni, to oni.
Kiedyś tacy szczęśliwi i pełni nadziei.
Bez retuszu, bez fałszu.
To przeszłość przykryta grubą warstwą przyszłości.
Jak ciężka i nikomu niepotrzebna walizka.

I, że nie opuszczę cię aż do śmierci……..

Nasze nie nasze

Nasze pocałunki na pożegnanie
nieistniejące
Nasze pieszczoty na powitanie
bez dotyku ciał
Jak muśnięcia motyla
o świcie

Nasze spory o nic
i dyskusje o wszystkim
Nasz wspólny odległy świat
gdzieś w innym wymiarze
lecz w tym samym czasie

Nasze drogi
które ciągle się rozchodzą
Skrzyżowania
które się nie krzyżują

Z pełnym bagażem
ciężkim od szczęścia
każde z nas idzie
wciąż w swoją stronę

W nasze nie nasze