W moim ogrodzie

W moimi ogrodzie dzisiaj zawitała wiosna

Pełna zieleni przybranej w kolory

To dwa gołębie moi sąsiedzi zauważyli że tęsknię

Przybrana pięknie w biel płatków wiśni

Czereśniowe kwiaty obsiadły jej suknię

Motyle we włosach miedzy nimi biedronki

Zdobią rude loki co kaskada spływają jej po plecach

Nieśmiałe jeszcze pączki pochylonej jabłoni

Przyłączyły się do nich.

A na przedzie jej kroczą dwa dumne bociany

Tren jej niosą skowronki

Widzę spektakl ten dzisiaj i raduję swe zmysły i nareszcie rozmawiam ze słońcem.

Wiosennie

Na łące cichutko przysiadł

mniszek żółty

majowy brat słońca

mrugnął okiem stokrotce

chyba dzisiaj się spotkają nareszcie

z rabatki wszystko pilnie obserwują żonkil z tulipanem

dwa wiosenne zwiastuny ciepłego południa

dwa gołębie przysiadły na gałęzi jabłonki

plotkują o mniszku i stokrotce

nawet bocian się włączył w ten gwar

żaba zarechotała do wtóru odważnie

wiatr strącił kilka płatków wiśni

jak ryżem dla nowożeńców

ogród się rozszalał

w weselnym marszu zefir zaśpiewał

złoty i biały krążek

złoto i platyna

na łące wszystko wiruje

wiosna rozgościła się wreszcie

gość honorowy.

Pomarańczowo

Lekko, nostalgicznie pomarańczowy
zachód słońca gdzieś w oddali
opada na ziemię.
Biegnę na spotkanie, gotowa jak zawsze.
Pomarańczowy wieczór zabarwiony moją tęsknotą
dzisiaj ten kolor wybrałam.
Wiosnę przypomina delikatną dyskretną,
której sygnały już odnajduję
to tu, to tam …
Już ptaki inaczej ćwierkają,
powietrze pachnie świeżością poranka,
wilgotna mgła unosi się zaspana wysoko.
Pomarańczowo świat wygląda
weseli się, odnajduje zagubione ślady
pod kocem topniejącego śniegu.
W pomarańczowej sukience roztargniona jeszcze
z niedowierzaniem, że to już
otwieram okno i czuję ciepło powitalnego dzień dobry …
A to przecież wieczór już zapadł,
zasłonił świat czarnym kirem nieba
ale ja wciąż go widzę
jak gdzieś błąka się po to
żeby jutro przywitać mnie znowu,
ten poranek w pomarańczowej sukience.