Na jesiennej drodze

Jesienne słońce już nisko
szybkie wschody i zachody poganiają dzień
liści kolory mienią się i złocą
kuszą spacerem lasy grzybów pełne.
Jesienne słońce już za chmur woalą
zasłania się przede mną
ucieka coraz niżej zachód szybko nadchodzi
wachlarz nocy rozkłada.
Jesienne słońce portal otwiera
czy go dostrzeżemy w tej dziennej gonitwie
zachęca zaprasza wiatru pieśnią
łzą deszczu
Jesienne słońce płacze gdy nas nie ma
kap, kap, spływają po szybie
strumienie obfite czy je usłyszymy
gdy czas nasz nadejdzie.
Jesienne słonce drogę nam oświetla
lecz każde z nas już w inną zdąża stronę
czy ścieżki nasze jeszcze się spotkają
dróg różnych skrzyżowań inne drogowskazy.
On tam ona tutaj
ich wspólny świat obcy
koło zatoczyło
obrót pełny
koniec.

Lato smutne

W sadzie, który kwietny
jabłonią i gruszą, gałązkami wiśni i czereśni pękatym
przechadzam się samotnie
Wśród jaśminów, forsycji i bzów wonnych
szukam siebie z lat dawnych
wesołej, beztroskiej i bosostopej.
Gdzie ta dziewczyna, której uśmiech każdy dzień pochmurny rozjaśniał.
W sadzie pełnym owoców przysiadam samotnie i szukam
swoich wolnych myśli, które znowu popędziły przed siebie
byle dalej od smutku, byle bliżej do słońca,
wśród gałęzi zaczaił się ptak co śpiewa tyko dla mnie o świcie.
Hej lato gdzie jesteś pojawiasz się i już nim się przyzwyczaję już cię nie ma.
Ukrywasz się w ogrodowych rabatkach aż pomidor się czerwieni a ogórek zzieleniał z zazdrości
W konarach starej morwy czerniejesz zawzięcie nica pełnię przynosisz widną i bezchmurną
w dzień chowasz się szczelnie za chmurna zasłoną płacząc po kryjomu deszczu łzami wielkimi.
Ach lato kapryśne kpi z nas już od wiosny.

Czy to ja

Kolejna jesień, kolejne zmiany,
czas zmienia obrazy na naszych oczach,
gdzie jesteś, gdzie jestem.
Czy może wśród jeszcze zielonych liści,
wśród sadów pełnych owoców
gdzie jeż buszuje w trawie
szukając schronienia.
Spotkanie z naturą w ciszy pękatych gałęzi
na ławeczce pod klonem
w altanie sosnowej
szukam i odnajduję siebie.
Przeglądam się w kropelce porannej rosy
która zawisła na pajęczynie pod pergolą
czy to ja, czy to już ktoś inny
kogo nie znam i znam przecież dobrze.
W krainie marzeń utkwiły wspomnienia
już dawno minionych wakacji tych z wczoraj
tych z przed lat, tych dawnych
na fotografiach uwiecznionych miejsc i osób
bez liku, w kolorach słońca, wschodach i zachodach
daleko i blisko, wspomnienia
otulają mnie szalem by zaprosić do siebie
czy przyjdę, czy odnajdę ich dawny powab
ich zapach i barwę, nie wiem.