A teraz delikatnie, nieśmiało, niewidzialnie
Dla Ciebie i dla mnie
Tylko myśli i uczucia
Tylko świat zamknięty w zakamarkach wyobraźni
Jej bezgranicznej przestrzeni, bezpiecznej, niczyjej, naszej.
Nadstawiam ucho, szepczesz
Szepczesz mi te słowa, które chcę usłyszeć
Te których dźwięk nadaje rytm mojemu sercu,
Ukojenie mojej duszy,
Dzikość mojej kobiecości łagodzą i pieszczą.
Patrzę i widzę te obrazy, których kolory
Zachwycają każdą kobiecą cząstkę mojej istoty.
Czuję dotyk Twoich dłoni, muśnięcie ust
Na rozpalonej skórze, tam wyznaczasz drogę
Do naszego wspólnego być.
Niewidzialne nici splatają nasze losy
Nawet gdy daleko od siebie
Osobno
Oddzieleni losu drogami.
Delikatnie, nieśmiało, niewidzialnie
Na mrugnięcie powieki nasze dłonie są razem.
Autor: Tania
…
Stąpam po miękkim puchu
po złotym ciepłym dywanie
lekko jak piórko które pływa na wietrze
miłością żyje moje serce
moja dusza śpiewa melodię sprzed lat
kiedy włosy zdobiły wieńce ze stokrotek
od wiosny do zimy kwitnących w moim ogrodzie
jest rześki jesienny poranek
słońce sennie podnosi mgłę zalegającą w jego złotych włosach
jeszcze chwileczkę poczeka nim zagości na niebie
w pełnej światła krasie
poukłada jesienne podarunki
odplącze palce konarów złączone w południowym tańcu
żółte klonowe liście zauroczone miedzianymi włosami dębu
w towarzystwie jeszcze zielonej wierzby
która przegląda się w tafli wartkiego potoku
nadchodzi wieczór ja zapadam się w miękkich bezpiecznych ramionach mojego kochanka
by zasnąć ciepło z ustami przy jego szyi
otula nas tylko szal ze splecionych wiatrem kolorowych liści.
Płyniemy ………
Jesienny poranek
Cudowny jesienny poranek
słońce zagląda do okna wstawaj już czas
czas na co, na spacer alejkami jesiennych marzeń
namalowanych złotą farbą w miedzianym odcieniu
jeszcze wczoraj szary świt rozpakowywał walizki
dzisiaj już ucieka przed zbyt ciepłym słońcem
uśmiech wzniecając na naszych twarzach
rude kasztany turlają się pod naszymi stopami
jak bilardowy stół na trawniku poruszają się magicznie i rześko
raz dwa trzy ruszamy na spotkanie tej palecie ciepłych kolorów
nim zniknie w mgły i chmur szarości i schowa się
przed naszym złaknionym wzrokiem do następnej jesieni
chwytamy je jak ulotne piórka latawców dmuchawców w letni wieczór
uśmiechnięci zakochani w każdym przebłysku bursztynowych liści
przeplatanym nutą spokojnego wiatru z południa
niosącego resztki letniego czasu z dalekich ciepłych krain
naszego serca naszego istnienia one tam zostaną
na zawsze zachowjmy je by nas ogrzewały w zimne zimowe wieczory.