Niebo płacze, rozpacza, jesień żegna lato
Znowu się rozminą, nigdy nie spotkają
Jedno przychodzi gdy drugie odchodzi
Zabierz mnie lecie, zabierz do krainy szcześcia
Zabierz stąd moje smutki, pozostaw marzenia
Tych cząstek układanki zwanych losem
Poukładaj w całość tylko te słoneczne dni i noce księżycowe
Tylko te spędzone z nim
Nie zacieraj śladów nie niszcz ścieżek mocno wydeptanych
Niech ślad zapomnienia nie dotknie delikatnych strun mojego smutku i mojej tęsknoty
Niech strumienie deszczu nie rozmyją wspomnień
Ich magicznej siły ich kolorów i zmysłów
Niech tylko on pozostanie…