Panta Rhei

Tyle pytań o przyszłość

deszcz zmywa łzami po szybie

stuka, zacina, szumi szarością

wszystko przemija.

Tylko nasze dyskretne spotkania

na białym piasku plaży

w okna słonecznych zasłonach

w kolorze lazurowego nieba.

W otwartej linii horyzontu

widnokręgu przemijania

jesteśmy mimo wszystko,

mimo burz i niepowodzeń.

Na krótkie chwile kradzione po cichu

nasączone tęsknoty czerwcowego wieczoru

skąpanego w jaśminu płatkach i zapachu

ciepłym i odurzającym jak miłość.

Otuleni tą chwilą przemijamy cichutko

obok siebie i razem i osobno i mimo

czas wciąż płynie i nas porywa ze sobą

i nie pyta czy chcemy, czas przemija.

Carpe Diem

Czy jeszcze potrafimy

Czy tak po prostu

Te kolory

Czy słów nam nie braknie

Czy umieć będziemy

Wyjść na spotkanie

Patrzeć prosto w oczy

Uchwycić ten moment

Zapamiętać na zawsze

Ten zapach

Ten świat wokół nas

Obrazów tysiące

Chwycić dzień i

Zatrzymać

To lato

To spotkanie

a kiedy a będzie

niemożliwe się spełni

jedno może zapełni

to co wiele lat temu

tak niewinnie powstało

to zbyt proste

zbyt trudne

niebezpiecznym się stało

z nami nie wiem dlaczego

jedna chwila ulotna

a trwa lat nikt niezliczy

no bo po co dlaczego

nie ma nas nie ma czasu

i ta przestrzeń co dzieli

nad przepaścią zamyka

cały rozdział

a może

całą treść opowieści

o niej wyspie

i wilku co tu dotarł

wyszwędał wiele w życiu doświadczył

ale dla nich nieznane

pokochane bez reszty

co stanowią sens tego

o czym nikt nigdy nie wie

choć przechodzi

choć tropi

chociaż jest lecz nie widzi

że to lato otwiera

że zamyka i pędzi

gdzieś w nieznane

a może

jeszcze kiedyś spotkanie

biały stolik

i ……. to lato kochany …